Woda, ryby, wiekowe drzewa i niemiłosierne komary. Zapraszam Ciebie w podróż po znanych i kochanych, mazurskich klimatach!
Woda, ryby, wiekowe drzewa i niemiłosierne komary. Zapraszam Ciebie w podróż po znanych i kochanych, mazurskich klimatach!
Ostateczna…
Już coś się zaczęło, coś zaczęło się dziać. Rozpętało się piekło. To piekło trwało, zbierało krwawe żniwo w pociągając za sobą prawie siedem miliardów ludzkich istnień. Ale byli tacy co przetrwali, co żyją. Przetrwali i nadal nie cenią cudzego życia…
Jest tu, na sali ktoś kto nie czytał, nie widział, nie słyszał o Mikołajku? Jeśli nie znasz tego dzieciaka to zapraszam dalej, do czytania, a jeśli znasz to również zachęcam do czytania, a na końcu – do dzielenia się swoją opinią.
Od początku – przed zagładą…
„…Ale nawet teraz, kiedy wybrzmiały echa ostatniej, globalnej wojny, która zapędziła resztki ludzkości pod ziemię, są tacy, którzy w imię dziedzictwa przodków gotowi są zabijać i ginąć.”
Książkowa…
Czytałeś kiedyś taką książkę, w której motywem przewodnim było to co kochasz, lub to co, czym się pasjonujesz? Ja taką znalazłem. Dla jednych jest to książka tandetna, dla drugich przeciętna, a dla jeszcze innych jest istnym arcydziełem literatury…
Płynna…
Cywilizacja już nie istnieje. Nie ma internetu. Ani telewizji. Ani telefonów komórkowych. Nie ma biur. szkół, supermarketów. Już prawie nie ma żywych ludzi, do których mógłbyś się odezwać. Nie pozostało nic, co przypominałby Ci, że jesteś człowiekiem.
Szkatułowata…
W Poznaniu jest taka restauracja gdzie można zjeść coś dobrego, pogadać, a także wypożyczyć książkę. W tej restauracji – niestety nie mogę sobie przypomnieć nazwy tej knajpki – moja mama wypożyczyła powyższą pozycję. Kompletnie nie znam autora, ale zaufałem kobiecej ręce…
Napinająca do granic możliwości…
Ogólnie mam negatywną opinię na temat horrorów, ale czasem przydaje się dreszczyk emocji, wizji, obrazów. Przyznam się, że jest to pierwszy horror/opowiadanie grozy, które czytałem. Owszem. Zdarzało się, że czytałem książkę o dość dużym poziomie dramatyzmu, ale nigdy to nie było zadeklarowane opowiadanie grozy.
Ludzie wręcz kochają przewidywać swój koniec, ból, strach – uwielbiają o tym czytać, pisać i oglądać. Jak widać, każdy z nas ma w sobie to pożądanie, ciekawość – w mniejszym lub w większym stopniu. Ja też tej fascynacji uległem…
No dobra!
Lubicie Luxtorpedę, a przynajmniej słyszeliście o tym zespole? Zakładam, że tak. A wiecie, że członkowie tego zespołu grają również w folkowym zespole dziecięcym Arka Noego?
„Arka…” nagrała płytę „Pan Krakers”. Usłyszymy na niej mocne rockowe brzmienia w połączeniu z dziecięcym wokalem w coverach znanych rockowych zespołów. Na płycie są takie zespoły jak:
Armia, Kult, Tilt, L4, i wiele innych.
Zawsze uważałem, że jeśli się słucha rad osób bardziej doświadczonych od siebie to zazwyczaj dobrze się na tym wychodzi. Dlatego nie szczędzę wysiłków, aby mieć czas na pojawianie się na rożnych imprezach blogerskich. Takimi imprezami, o których wiem to BlogTEJ i OhMyBlog – są to imprezy poznańskie, ale OhMyBlog pojawia się chyba jeszcze w paru innych miastach. Głowy nie dam.
Bajkowa…z przesłaniem…
Tak się złożyło, że w szkole jako lekturę mieliśmy przeczytać tę właśnie książkę. Wcześniej już bardzo wiele o niej słyszałem i nawet czytałem jakieś wycinki, ale nigdy bym się nie spodziewał, co się kryje pod tą niby zwyczajną i w dodatku niezbyt ładną okładką… Czytaj dalej
Ciemno-cicha…
W dzisiejszych czasach ciągle gdzieś się spieszymy, głowy mamy pełne natłoku informacji – często zupełnie nam nie potrzebnych, a więc nie mamy czasu na dobre książki gdyż są one po prostu zbyt długie i nie jesteśmy wstanie śledzić jej fabuły. Ale jednak są książki dla wiecznie zabieganych – masz dwie/trzy godzinki wolnego czasu? To super, ja mam dla Ciebie książkę, którą przeczytasz w dwie godziny i nie będzie to jakaś makulatura niegodna twojego cennego czasu. Dziś mam dla was fascynującą przygodę! Krótką, niepozorną, a przede wszystkim cicho-ciemną…Lubisz historie związane z I i II Wojną Światową? Pociągają Ciebie ściśle tajne dokumenty, które aż się proszą o dotknięcie? Masz głowę do zawiłych śladów, spisków, intryg?
Zapoznaj się z moją recenzją.
Porywająca…
Po raz kolejny John Flanagan jest tematem mojego postu! Wprawdzie pisałem już o jego „Zwiadowcach”, którzy są niemalże pierwowzorem „Drużyny”, ale mimo wszystko jest to zupełnie inna przygoda, inni bohaterowie, inne emocje. Fenomen tej serii książek Johna polega na tym, że czytelnik już od początku czuje się związany z historią „Drużyny” ponieważ oba…hmm…etapy opowieści są utrzymane w podobnym klimacie, pojawia się tam wspólna dla nich postać oberjarla (inaczej króla) Eraka oraz miejsce akcji również jest nie przypadkowe gdyż Skandia już się pojawiała w przygodzie młodego Will’a.
Serdecznie zapraszam Ciebie do przeczytania pierwszej w historii bloga recenzji wielo-książkowej!
Wciągająca…
Tytułowa „ODESSA” to nie miasto na południu Związku Radzieckiego, nie chodzi też o mniejsze miasto w Teksasie. To słowo złożone z początkowych liter wyrazów tworzących niemiecką nazwę „Organisation der ehemaligen SS-Angehorigen” czyli „Organizacja Byłych Członków SS”. […] Spreparowano fałszywe dokumenty i przygotowano kanały przerzutu dla uciekinierów. Kiedy alianci zajęli Niemcy, po większości ludobójców nie pozostało ani śladu. Organizacją, którą SS-mani założyli by to ułatwić, była właśnie „Odessa”…
Przytłaczająca…
Przedwczoraj, przeglądając moje skarby na moim książkowym regale trafiłem na pewną książkę, o której zdążyłem zapomnieć. Wziąwszy ją do ręki, wszystko mi się przypomniało, niczym za dotknięciem czarodziejskiej ręki…Tę historię czytałem już dość dawno – jakiś rok temu. Postanowiłem, że wam o niej napiszę. Dlaczego? Ponieważ jest to historia, która przytłacza swoim dramatyzmem, smutkiem, strachem, bólem i zagubieniem.
Kilka dni temu trafiłem, zupełnie przypadkowo na blog http://brokatwspreju.blogspot.com – autorka tegoż bloga bardzo odważne zorganizowała akcję charytatywną dla psów 🙂
Uznałem tą inicjatywę za bardzo dobrą i wartościową więc postanowiłem ją oficjalnie wspierać.
Zachęcam was do zapoznania się z tą wizją – to ma dużą szansę na realizację 🙂
Okręca dookoła palca….
Historia tak realistyczna….tak głęboka…..tak brutalna….tak bezpośrednia….Zdarza się naprawdę rzadko! Pokazuje świat w zupełnie innym świetle – świat, w którym to kobiety mają głos, gdzie kobiety decydują o życiu i śmierci, kobiety walczą na wojnach. Jest to świat, w którym mężczyzna jest podległy kobiecie – mężczyzna urabia ziemię, a kobieta wyrusza na wojnę.
Nigdy nie czytałem tak wciągającej książki! Ta historia okręca ciebie wokół palca…
Prawdziwa…
Trudno powiedzieć jaka jest ta książka, naprawdę trudno. Czytałem ją trzy razy pod rząd i za każdym razem wyrywałem sobie włosy z głowy – „Co to jest, o czym jest, jaka jest?”. Było to wyzwaniem – nie przeczytanie jej, ale zrozumienie tego „drugiego dna”. Raz jest przezabawna, a raz przyprawia o gęsią skórkę, z czymś się kojarzy – z czymś o czym możemy usłyszeć dość często…Po długim i dogłębnym namyśle stwierdziłem jakie określenie najbardziej pasuje…PRAWDZIWA!
O tej książce dowiedziałem się dzięki namolności reklam internetowych. Przed feriami zimowymi przeglądając Allegro.pl ciągle byłem napastowany informacjami typu „wspaniała cena”, „zimowa okazja”, „doskonały autor’, „idealna na prezent” itp. typowe slogany.
Jednak tak się złożyło, że na ferie wybierałem się za granicę i musiałem lecieć samolotem – po kilkugodzinnej podróży z Poznania do Warszawy na lotnisko Chopina z irytacją i złością zdałem sobie sprawę, że nie zabrałem ze sobą ŻADNEJ książki. Nie wyobrażałem sobie opalania się nad basenem bez książki. Postanowiłem poszukać jakieś księgarni. Znalazłem nieźle zaopatrzony sklep i zacząłem „zwiedzanie” – przejrzałem wszystkie okładki, przeczytałem mnóstwo opisów i się zdecydowałem na „Szubienicznika”. Składało się na to kilka czynników – ciekawy opis, intrygująca okładka, oraz pochlebna opinia sprzedawczyni ( tu byłem raczej sceptyczny ) ale wiadomo, sporą rolę odegrał czynnik psychologiczny wywołany przez reklamy. Jak zwykle…
Wstrząsająca…
Jest to bardzo ciekawy przykład tego jak daleko ludzie są wstanie się posunąć po to by dostać pieniądze, jakie ofiary są wstanie ponieść by osiągnąć swój cel – mimo iż jest to książka z historią wymyśloną przez autorów, nie opartą na faktach to jednak znajduje się tam ziarenko prawdy, to coś co daje nam do myślenia. To co nami wstrząsa…
Dzisiaj dysponujemy nowoczesną technologią, internetem, telewizją satelitarną, niedługo – samochodami, które nie będą potrzebowały kierowców, a więc również i elektronicznymi książkami – inaczej czytnikami e-bok’ów…
No to czas na ciąg dalszy!
Nie tak dawno bo pod choinkę dostałem tę właśnie książkę…Biorę ją do ręki, oglądam okładkę i myślę sobie „pewnie jakiś horror”. Zaintrygowany kładę się do łóżka i czytam…
Siemka 🙂
Tak jak w tytule dziś przerabiamy „Zwiadowców” 🙂
Jest to bez wątpienia dobrze napisana książka z pomysłem! Poznamy tam niejedną mroczną tajemnicę, wzruszymy się przy niejednym romantycznym spotkaniu, poznamy mrożące krew w żyłach opisy bitew, pojedynków i potworów, które będą nam towarzyszyć przez całą lekturę! John nie miał problemów z pomysłem na tę książkę skoro koncepcji starczyło mu na aż 12 tomów opowieści! Z pewnością będziesz miał kilka nie przespanych nocy! W dodatku napisał jeszcze jedna serię książek ale to już temat na następny post 😉
A co pisze sam autor o swojej książce?
„Przyszłość piętnastoletniego Willa zależy od decyzji możnego barona. Sam Will najchętniej zostałby rycerzem, ale – drobny i zwinny – nie oznacza się tężyzną fizyczną, niezbędną do władania mieczem. Tajemniczy Halt proponuje chłopakowi przystanie do zwiadowców – ludzi owianych legendą, którzy jak wieść niesie, parają się mroczną magią, potrafią stawać się niewidzialni…
Początek nauki i mistrza Halta to jednocześnie początek wielkiej przygody i prawdziwej męskiej przyjaźni.”
Zatem ZAPRASZAM i ZACHĘCAM do czytania!
Machina