Jacek Piekara – Szubienicznik

Obrazek

O tej książce dowiedziałem się dzięki namolności reklam internetowych. Przed feriami zimowymi przeglądając Allegro.pl ciągle byłem napastowany informacjami typu „wspaniała cena”, „zimowa okazja”, „doskonały autor’, „idealna na prezent” itp. typowe slogany.

Jednak tak się złożyło, że na ferie wybierałem się za granicę i musiałem lecieć samolotem – po  kilkugodzinnej podróży z Poznania do Warszawy na lotnisko Chopina z irytacją i złością zdałem sobie sprawę, że nie zabrałem ze sobą ŻADNEJ książki. Nie wyobrażałem sobie opalania się nad basenem bez książki. Postanowiłem poszukać jakieś księgarni. Znalazłem nieźle zaopatrzony sklep i zacząłem „zwiedzanie” – przejrzałem wszystkie okładki, przeczytałem mnóstwo opisów i się zdecydowałem na „Szubienicznika”. Składało się na to kilka czynników – ciekawy opis, intrygująca okładka, oraz pochlebna opinia sprzedawczyni ( tu byłem raczej sceptyczny ) ale wiadomo, sporą rolę odegrał czynnik psychologiczny wywołany przez reklamy. Jak zwykle…

Akcja toczy się w XVII – wiecznej Polsce. Bardzo lubię takie tematy – świetnie mi się je czyta i jest mi to w pewnym sensie bardzo bliskie.    Pewnego dnia stolnik – książka zawiera dużo słów, których się dziś nie używa, ma sporo języka z tamtych czasów – Ligięza przyjmuje w swojej posiadłości tajemniczego gościa, którego się nie spodziewał. Przybysz okazuje gospodarzowi list, który otrzymał od niego. Rzekomo od niego…Niemniej jednak nasz stolnik chcąc być dobrym gospodarzem nie przepędza nieznajomego, ale mimo wszystko jest baczny i przykazał swojemu przyjacielowi dyskretnie pilnowanie gościa.

Po pewnym czasie przybywa następny wędrowiec. Historia się powtarza. Jest list, którego stolnik nie wysłał, jest przejaw grzeczności ze strony gospodarza i mamy następny brzuch do wykarmienia. Po tygodniu przybywa jeszcze trzeci gość. Nasz stolnik jest zaniepokojony gdyż nie wie o co chodzi, nie wyjaśnił swoim gościom, że te listy nie pochodzą od niego więc przybysze sami z siebie niczego nie wyjaśniają. Zatem Ligięza wszczyna dyskretne, ale stanowcze badanie. Wychodzi na jaw, że Ci ludzie mają różne problemy, które wywodzą się z błędów przeszłości i ciągną się za nimi przez wiele lat. W liście stolnik Ligięza, rzekomo obiecywał iż będzie wstanie im pomóc….

Z takim streszczeniem was zostawiam. Przejdźmy zatem do mojej opinii…

Jest to bez wątpienia książka  z pomysłem. Ewidentnie autor posiada ogromną wiedzę na temat historii polski w XVII wieku oraz zwyczajów szlachty tamtych czasów. Ja, jak już wspominałem bardzo lubię klimat takich książek, ich styl, specyficzny język. Tu otrzymujemy dużo akcji lecz – na szczęście – pan Jacek nie przedobrzył i ilością. Wiadomo – co za dużo to niezdrowo. Panuje tu wciągający klimat tajemniczości, który sprawia, że trudno się oderwać od czytania.

Jedyny minus jakiego się dopatrzyłem jest taki, że tytuł nie ma niczego wspólnego z akcją powieści. Przynajmniej w I tomie, jest jeszcze drugi, ale jeszcze do niego nie doszedłem.

 

Jak na ten czas POLECAM . 

Machina

Napisz coś!